Lepiej rozumieć, niż rozliczać
Stawianie tragedii Wołynia i kwestii UPA w centrum polsko-ukraińskiej debaty to zła droga – mówi Kazimierz Wóycicki, autor książki „Krótka historia UPA dla Polaków. Czy historycy nas pogodzą?".
UPA to temat, który stwarza wiele problemów w stosunkach polsko-ukraińskich? Czy rzeczywiście ta historia jest taka krótka?
Historia UPA jest krótka. To zaledwie cztery lata. Natomiast historia stosunków polsko-ukraińskich jest bardzo długa. Dlatego tytuł książki jest przewrotny. Historycy z pewnością nie pogodzą nas, jeśli będą dyskutować tylko na temat UPA. Stoi przed nami ogromne zadanie ujęcia całości tych wielowiekowych stosunków, co jest ogromnym wyzwaniem dla wielu wyobrażeń i mitów dotyczących polskiej historii. Moja książka jest jedynie przyczynkiem do takiej dyskusji, która dopiero się rozpoczyna.
Co jednak wydarzyło się w okresie tej całkiem krótkiej historii UPA? Jest to historia rzezi.
Również. Pytanie dotyczy jednak tego, jakie miała ona przyczyny, a jest ich z pewnością wiele. Trzeba wziąć pod uwagę, że jest to rok 1943, środek wojny, co związane było z postępującą głęboką demoralizacją. Wszyscy byli świadkami mordów na Żydach. Wołyń, także wcześniej region biedy, był wyczerpany polityką najpierw rosyjsko-sowieckiej, a następnie niemiecko-nazistowskiej okupacji. Zabicie kogoś, aby ściągnąć mu buty lub zabrać worek kartofli, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się nie do pomyślenia, należało do codzienności. W tle jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta