Albo unia, albo zmiany granic. To nie byłby proces pokojowy
Gdyby Bułgaria nie weszła do UE, wyglądałaby dziś jak dyktatury w niektórych częściach Azji i Afryki. A Rumunia nie odbiegłaby zbytnio od reżimu Ceausescu. Taki sam los czeka Macedonię Północną, jeśli Unia o nas zapomni - mówi Stewo Pendarowski, prezydent Macedonii Północnej.
Plus Minus: Zamach w Sarajewie na Franciszka Ferdynanda 28 czerwca 1914 r. wciągnął całą Europę w konflikty narodowościowe na Bałkanach. To zainicjowało pierwszą wojnę światową. Dzisiejsza Unia Europejska wyciągnęła z tego wnioski?
Nie.
Dlaczego?
Bo nie potrafi stać się kluczowym aktorem w naszym regionie. W końcu kto doprowadził do zawarcia układu z Dayton z 1995 r., co położyło kres wojnie na Bałkanach i jej setkom tysięcy ofiar? Ameryka. Od rozpadu Jugosławii Stany Zjednoczone zawsze miały jakąś strategię wobec Bałkanów. Dziś, rzecz jasna, nie jesteśmy priorytetem dla administracji Donalda Trumpa, a jednak powołał on specjalnego wysłannika ds. bałkańskich Matthew Palmera. Kilka miesięcy temu amerykański Senat niemal jednogłośnie zatwierdził też przyjęcie Macedonii Północnej do NATO. A Unia? Josep Borrell, przedstawiciel ds. zagranicznych UE, niedawno był u nas i zapowiadał, że w końcu także Europa będzie miała przedstawiciela ds. Bałkanów. Na razie wciąż jednak czekamy.
To wszystko może się skończyć międzynarodowym konfliktem jak przed wiekiem?
Kontekst międzynarodowy jest dziś zupełnie inny i żaden kraj zachodniej Europy nie da się wciągnąć w wojnę z powodów narodowościowych na Bałkanach. Ale jeśli, powiedzmy, jeszcze przez pięć, dziesięć lat Albania, Macedonia Północna i inne kraje naszego regionu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta