Bycie sportowcem to przywilej
– Teraz bohaterem walki była medialna postać, więc każdy jest oburzony, wszyscy domagają się uczciwości w boksie. Do tej pory jej brak nikomu nie przeszkadzał. Boks zawodowy to w 90 proc. biznes, który nie ma ze sportem wiele wspólnego – mówi Kamilowi Kołsutowi Ewa Piątkowska, polska pięściarka, była mistrzyni świata.
Plus Minus: Dlaczego nie walczy pani od dwóch lat?
Nie występuję na galach mojego promotora, bo nie widzi on pieniędzy w boksie kobiet. Więcej: powtarza mi, że jestem za ładna na ten sport, i namawia do zakończenia kariery.
Często słyszy pani takie głosy?
Oczywiście, że tak. Wiele osób uważa, że sporty walki nie są dla kobiet. Słyszałam to od dziennikarzy, promotorów, nawet kolegów z sali. Kiedy spotykamy się podczas treningów, to nikt nie daje mi odczuć, że jestem tam niemile widziana. Wszyscy są bardzo pomocni. Wspierają i mówią, co mogę poprawić. Jednocześnie ci sami ludzie powtarzają później w mediach, że panie nie powinny boksować. Przyzwyczaiłam się i robię swoje. Nie mogę kierować się opiniami innych – to zawsze było dla mnie oczywiste.
Podczas treningów walczy pani głównie z mężczyznami. Na ringu też dają poczuć, że jest pani kobietą?
Różnie bywa. Koledzy z ringu dzielą się na tych, którzy nie potrafią uderzyć kobiety, tych, którzy boksują, ale starają się nie bić całą siłą, oraz takich, którzy nie patrzą, kto jest ich rywalem. Po sparingach z tymi ostatnimi czasem czuję się gorzej niż po normalnej walce. Najlepsza jest ta środkowa grupa, wtedy przygotowania mają największy sens.
Przez kilka lat grała pani też w rugby. Co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
