Permutacje cmoków
Na świecie panuje gorączka koronawirusowa, w Polsce dodatkowo panuje jeszcze podniecenie zmianami kadrowymi, a ja siedzę na szezlongu w hoteliku w mieście Marakesz, w Maroku, w Afryce, i popadam w metafizyczną zadumę. Hotelik jest w czymś, co nazywa się „riad" – w budynku z zewnątrz niepozornym, a wewnątrz z zapierającą dech architekturą islamską, łukami, kolumnami, małymi fontannami lub czasem nawet niewielkim basenem i małymi pokojami, w których obecnie zamieszkują turyści, a kiedyś mieszkała rodzina miejscowego sidi, beja, emira czy nawet wezyra. Podobne domy można spotkać od hiszpańskiej Grenady aż po środkowoazjatycką Chiwę, a może i nawet dalej.
Właśnie w Chiwie podobny, chociaż dużo większy pałacyk należał do miejscowego chana; pokoi było dwadzieścia jeden, bo tyle ów chan miał mieszkanek haremu. W Maroku poligamia – do czterech żon – jest dozwolona, ale niezbyt często praktykowana. Obecny król, Mahomet VI, jest samotnym rozwodnikiem, którego chwalą za to, że zamknął (rozpuścił?) harem swojego ojca Hassana II.
W skromnym riadzie, gdzie piszę ten felieton, siedzę pod gołym niebem (z gwiazdami) i piję alkoholowego drinka, zagryzając bułką z serem i szynką – oba podane mi przez miłego pana, Marokańczyka. Może nie warto byłoby o tym pisać, gdyby nie to, że w momencie, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta