Wokandy kurczą się w obawie przed koronawirusem
Sędziowie załatwią tylko sprawy pilne, np. dotyczące aresztowania czy opiekuńcze. Reszta poczeka, aż zagrożenie epidemiologiczne minie.
Sędziowie nie chcą się więcej narażać. Tym bardziej że w sądach są pierwsze zakażenia koronawirusem. Napisali więc do ministra sprawiedliwości, by ten zadbał o bezpieczeństwo ich i pracowników wymiaru sprawiedliwości.
– Sprawy są zdejmowane z wokand – poinformowała „Rzeczpospolitą" w czwartek po południu Joanna Bitner, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Potwierdził to Krystian Markiewcz, katowicki sędzia. A wszystko to za przyzwoleniem ministra sprawiedliwości. W resorcie długo trwała narada, co robić.
Dmuchać na zimne
– Z jednej strony to tysiące ludzi, którzy przewijają się przez sądy, z drugiej cały sztab ludzi, który ich obsługuje – alarmują sędziowie.
Sprawdziliśmy, jak to jest.
– W krakowskich sądach zamknięto sekretariaty, nie przyjmuje się stron – informuje „Rz" sędzia Beata Morawiec, była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. Nie przyjmują tam też biura obsługi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta