Kary nie są panaceum
Eksperci szukali odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób usprawnić realizację zamówień publicznych, a przy tym częściej sięgać po dialog niż po sankcje. jeremi jędrzejkowskI
O sytuacji wykonawców na rynku zamówień publicznych, nadmiernie restrykcyjnym podejściu zamawiających do przetargów oraz konieczności częstszego sięgania po dialog i mediacje rozmawiali eksperci podczas debaty „Dysproporcja kar w zamówieniach publicznych, czyli jak kary umowne za opóźnienia w realizacji kontraktów nakręcają spiralę zadłużenia firm", która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej".
Kuriozalne sytuacje
– Na rynku bardzo często spotykamy się z kuriozalnymi sytuacjami, gdzie wykonawca wykonuje/dostarcza produkt czy usługę i do tego – jeżeli przyjąć wysokość naliczonych kar umownych – powinien jeszcze zamawiającemu dopłacić – mówiła Angelika Szufel, associate, kancelaria CMS Poland. – Dysproporcja polega na tym, że zamawiający uzyskuje zamówione świadczenie, usługę czy robotę budowlaną przy równoczesnym ukaraniu wykonawcy na takim poziomie, że gdyby zrobić bilans, to okaże się, że jeszcze na tym zarabia. Nie taka jest rola tego instrumentu – zaznaczyła.
Jak dodała, ustawodawca w nowelizacji prawa zamówień publicznych wskazał, że zamawiający powinien określić limit kar. – Pytanie, czy to rozwiąże sytuację. Bo ostatnio na rynku pojawiły się przetargi, gdzie ten limit kar jest, ale określony na poziomie 70 proc. – podkreśliła Angelika Szufel....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta