Rozum w końcu wygrał
Japonia i Międzynarodowy Komitet Olimpijski ugięły się pod presją. Igrzyska w Tokio odbędą się za rok. KAMIL KOŁSUT
Decyzję o zmianie terminu uzgodnili premier Japonii Shinzo Abe i przewodniczący MKOl Thomas Bach. Nie mieli wyjścia: koronawirus od kilku tygodni paraliżuje świat, a naciski na przełożenie igrzysk ze strony najważniejszych sportowych organizacji oraz samych zawodników były ogromne.
Presja przyniosła efekt. Gdyby nie ona, organizatorzy z decyzją zwlekaliby zapewne znacznie dłużej. „Naszym celem jest ochrona zdrowia sportowców, wszystkich osób uczestniczących w igrzyskach oraz społeczności międzynarodowej" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu MKOl.
– Dzięki tej decyzji sportowcy będą w najwyższej formie, a kibicom zapewnimy bezpieczeństwo – uzupełnia premier Abe.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie przyszłoroczne igrzyska się odbędą, ale „nie później niż latem". Organizatorzy wierzą, że w ciągu roku świat poradzi sobie z epidemią koronawirusa, a płomień olimpijski – który pozostanie przez najbliższy rok w Japonii – stanie się „światłem na końcu tunelu, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta