Dolar złapał większą zadyszkę
We wtorkowe popołudnie amerykańska waluta traciła do niemal wszystkich dewiz. Najbardziej, bo aż 3,4 proc., wobec norweskiej korony. PIOTR ZAJĄC
Po dwóch tygodniach niemal nieprzerwanej aprecjacji, dolar w końcu się zatrzymał. Do inwestorów dotarło chyba, że nielimitowane QE ze strony Fedu i ogromne pakiety fiskalne planowane przez Donalda Trumpa będą w szerszym ujęciu czasowym prowadzić do wzrostu podaży pieniądza, a przez to do spadku jego wartości.
W tym kontekście nie dziwi fakt, że we wtorek dolar tracił ponad 1 proc. wobec aż 20 innych walut. Do złotego strata sięgała tylko 0,5 proc., ale pozwoliło to, przynajmniej na chwilę, wyhamować wzrost na poziomie 4,3 zł. Blisko 0,5-proc. spadek zanotował też frank. Euro traciło wobec złotego 0,2 proc., a jen 0,9 proc.
Zniżki mają jednak chwilowy charakter, bo w obliczu utrzymującej się na rynku niepewności wciąż premiowane są dewizy krajów najbardziej rozwiniętych. Poza tym w obliczu bezprecedensowej polityki monetarnej wielu banków centralnych znów zaczęło zyskiwać złoto. W ciągu trzech ostatnich dni wycena kruszcu skoczyła o 9,4 proc. do 1607 dol. za uncję.