Jak Covid-19 rozliczy stare i nowe reformy w sądach
Dotąd o takich sytuacjach czytaliśmy w książkach, widzieliśmy je na filmach i traktowaliśmy jako abstrakcję. Teraz wspólnie przeżywamy stan powszechnego zagrożenia.
To dopiero początek, bo inwazja koronawirusa powodującego Covid-19 dopiero się w naszym kraju rozpoczęła (piszę te słowa 19 marca 2020 r.). Aby zapobiec nadmiernej eskalacji patogenu, ogłoszono w Polsce stan zagrożenia epidemicznego, a Unia Europejska i wiele krajów czasowo zamyka swoje granice. Trudno więc kwestionować ograniczenie działalności sądów poprzez odwoływanie rozpraw i kierowanie pracowników do pracy zdalnej lub rotacyjnej. Oczywiście w sposób usprawiedliwiony, ale skutecznie – spowoduje to drastyczne załamanie pracy sądów, które jakiś czas nie będą mogły normalnie procedować, a w szczególności zakończyć setek tysięcy, a może milionów spraw. Nikt nie wie, jak długo stan ten potrwa, jakie powstaną zaległości i kiedy uda się je odrobić. Powszechnie wiadomo, że pomimo wieloletnich zabiegów wszystkich kolejnych rządów sytuacja w sądach nie uległa poprawie – bo spraw wciąż przybywa, pracownicy odchodzą, nie ma nowych sędziów, więc zaległości rosną. Jeżeli przez kilka tygodni, a może miesięcy, sądy nie będą mogły pracować normalnie – to stan zaległości niechybnie okaże się krytyczny. Z perspektywy sędziego pracującego w najbardziej obciążonym sądzie w kraju widzę nie tylko trudności, ale też możliwości ich rozwiązania.
Codzienne trudności przyczyną kryzysu
Od lat poszukiwano...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta