Biurokracja może opóźnić, a nawet zabić całą ideę pomocy dla firm
Przez uszczegóławianie, sektorowość i niedopasowanie część przedsiębiorców została wyrzucona poza program pomocy – mówi Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.
Działania przewidziane w tarczy antykryzysowej są wystarczające z punktu widzenia małych i średnich firm?
To są znaczące działania, ale nie dla wszystkich. Wszystko zależy od grupy, w jakiej się znajdujemy. Np. dla mikroprzedsiębiorców, najliczniejszej grupy, pomoc jest dość znaczna. Do tej grupy kierowane jest finansowanie ZUS-u przez trzy miesiące. Jeszcze może korzystać z postojowego, mikropożyczki oraz finansowania 40/40/20.
Ubolewamy, że rozwiązania nie są powszechne, tylko trzeba spełniać różne warunki, pisać wnioski, składać zaświadczenia. To nas martwi.
Nie boi się pan, że biurokracja spowoduje, że duża część osób z tego nie skorzysta?
Oczywiście, że tak. Biurokracja może zabić całą ideę pomocy, a na pewno opóźni jej przyjście. Są osoby, które są z tego systemu wyeliminowane, za dużo jest prób uszczelniania i uniemożliwienia zarobienia komuś, kto według autorów przepisów już jest bogaty. Ograniczenie 15 600 zł ma dotyczyć tego, żeby informatycy czy stewardesy nie wzięli od państwa 4500 zł za ZUS, który mogliby sami zapłacić. Przy okazji nie weźmie też pani Zosia, która jest właścicielem sklepu na wsi i stoi sama za ladą. Przez uszczegóławianie, sektorowość i niedopasowanie część przedsiębiorców jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta