Taniec jasnowidzów
„Gigaton" Pearl Jam, nowa płyta jedynej działającej formacji grunge'owej, to znakomity dramaturgicznie concept album o wychodzeniu z wielkiego kryzysu.
Fani czekali na nowe nagrania i 11. studyjną płytę zespołu od 2013 r., czyli premiery „Lightning Bolt". Ale gdy usłyszeli zapowiadający „Gigaton" singiel „Dance of the Clairvoyants" – przeżyli największe rozczarowanie w 30-letniej historii grupy.
Rzecz w tym, że Pearl Jam jest ostatnim działającym zespołem z „wielkiej piątki" grunge'u i depozytariuszem stylistyki, która na początku lat 90. odrodziła światową muzykę, nawiązując do ostrego gitarowego grania Hendrixa, Black Sabbath, Led Zeppelin, ale i surowości punk rocka.
Nowe czasy
Członkowie pozostałych formacji zabrnęli w ślepą narkotykową uliczkę. Nirvana i Soundgarden rozpadły się po samobójstwach Kurta Cobaina i Chrisa Cornella. Stone Temple Pilots po przedawkowaniu Scotta Weilenda działa w zmienionym składzie, tak jak Alice in Chains po takiej samej śmierci Layne'a Staleya.
Na rok przed 30. rocznicą premier debiutanckich albumów Nirvany, Soungarden oraz „Ten" Pearl Jam z hitami „Alive" i „Jeremy", sprzedanego tylko w Ameryce w 15 mln egz. – formacja Eddiego Veddera pozostaje więc jedynym „strażnikiem pieczęci" grunge'u. A swoją pozycję wypracowała również walką...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta