Fiasko wyprawy do Senegalu
„Tratwa Meduzy" Théodore'a Géricaulta, bezapelacyjnie arcydzieło sztuki światowej, przedstawia żałosny epizod z historii Francji, dramat, którego finał rozegrał się na morzu w lipcu 1816 roku.
Wśród czytelników „Rzeczpospolitej" z pewnością są tacy, którzy przy okazji zwiedzania Paryża odwiedzili Luwr. Podziwiali zapewne takie arcydzieła rzeźby i malarstwa światowego jak „Wenus z Milo", „Mona Lisa" Leonarda da Vinci czy „Gody w Kanie Galilejskiej" Paola Veronesego. W jednej z sal, eksponującej wielkoformatowe dzieła malarstwa francuskiego, można zobaczyć „Koronację Napoleona" Jacques'a-Louisa Davida, „Wolność wiodącą lud na barykady" Eugène'a Delacroix i „Tratwę Meduzy" Théodore'a Géricaulta – trzy monumentalne obrazy namalowane w okresie romantyzmu, w początkach dziewiętnastego wieku, stanowiące dumę konserwatorów Muzeum Luwru. Chciałbym zająć się jednym z tych arcydzieł, a mianowicie obrazem Géricaulta „Tratwa Meduzy". Nie będę oceniał artystycznych czy malarskich wartości dzieła, nie jestem w stanie tego zrobić. Skupię się na wątku historycznym, który przedstawia ten obraz.
Błędne decyzje na szczytach władzy
Ta morska katastrofa (z całym szacunkiem dla naszej narodowej dumy) przypisywana była ogromnemu chaosowi, jaki panował w administracji francuskiej za czasów restauracji Burbonów, a którego ewidentnym przykładem była nominacja niekompetentnego oficera na kapitana okrętu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta