Obecny kryzys jest inny od innych
Jerzy Kropiwnicki Warto zastanowić się nad zakupem przez NBP obligacji rządowych na rynku pierwotnym. Obecnie prawo tego zakazuje, ale warto byłoby wprowadzić taką możliwość w razie wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych.
Nie będę pisał o medycznym aspekcie walki z wirusem i jego medycznych skutkach, bo się na tym nie znam. Ale o gospodarczych i społecznych aspektach pandemii i jej skutkach gospodarczych oraz o sposobach ich łagodzenia – owszem, tak. Prezydent, rząd, parlament, NBP podjęli wiele działań, by nie dopuścić do zapaści gospodarczej, zwłaszcza do bankructwa firm i do masowego bezrobocia, oraz by złagodzić dotkliwości gorszej koniunktury gospodarczej.
Słusznie czynią: będą pojawiać się nowe sformułowania problemów i nowe sposoby ich łagodzenia. Postulatów i propozycji jest niemało. Wychodzą od przedsiębiorców, banków, związków, dziennikarzy i działaczy politycznych. Warto jednak pamiętać, że ludzie i instytucje łatwo przyzwyczajają się do świadczeń publicznych, a bardzo źle znoszą ich zaprzestanie.
To jest inny kryzys niż opisane w podręcznikach makroekonomii. Nie jest to znany sprzed lat „kryzys finansowy" ani żaden inny ze znanych i opisanych. Nie da się go zdefiniować w kategoriach keynesizmu jako problem niedostatku popytu. Braku popytu nie odczuwają sprzedawcy żywności i leków oraz usług medycznych. Sprzedawcy innych dóbr i usług mają problemy ze sprzedażą głównie z powodu regulacji administracyjnych: zamknięcia restauracji, barów i wielu sklepów oraz zawieszenia lotów pasażerskich, niektórych połączeń w komunikacji drogowej i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta