W naszej polityce nie bierze się jeńców
Prawo to nie guma, którą można dowolnie naciągać! Przepis o prymacie prawa unijnego nad krajowym był w konstytucji europejskiej. W obowiązujących przepisach go nie ma - mówi pro. Genowefa Grabowska, była senator SLD-UP i europosłanka SDPL.
Plus Minus: W jaki sposób zostaje się politykiem, pracując całe życie na uczelniach?
Do polityki weszłam przez przypadek. Moje życie zawodowe to praca na wydziałach prawa trzech uniwersytetów: we Wrocławiu, Krakowie i Katowicach. Wykłady, studenci, kolejne stopnie naukowe... W latach 90. kierowałam przez dwie kadencje Wydziałem Prawa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Podnosiliśmy w Polsce tzw. wskaźnik scholaryzacji, pojawiły się studia komercyjne, wydziały prawa zaczęły gromadzić tysiące studentów, w wykładach uczestniczyły setki osób. I w takim momencie wydział stracił budynek, który w przeszłości należał do parafii ewangelicko- -augsburskiej. Zostaliśmy bez stałej siedziby i trzeba było pomyśleć o budowie nowego wydziału. Musieliśmy ogarnąć formalności, zadbać o wkład własny, zyskać wsparcie i pomoc finansową decydentów. To nie było łatwe zadanie dla prawników, ale w końcu się udało! Budynek był w budowie, gdy w 2001 roku zapytano mnie, czy nie wystartowałabym do Senatu. Pomyślałam, że spróbuję, jak to jest być politykiem, zobaczę kuchnię legislacyjną, i zdobyłam mandat senatorski.
Była pani senatorem z rekomendacji koalicji SLD-UP. Jak pani postrzegała perturbacje rządzącego wówczas Sojuszu?
To oczywiste, że każda partia rządząca chce być skuteczna i mieć jak największe społeczne poparcie. Działa tak, aby jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta