Nie wierzmy w mity o CPK
Mikołaj Wild 29 maja minęła 99. rocznica rozpoczęcia budowy portu w Gdyni – najważniejszego projektu infrastrukturalnego II Rzeczpospolitej. Choć dziś wydaje się ona oczywista, tamta budowa też miała wielu przeciwników – pisze prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Jestem wdzięczny panu dr. Andrzejowi Jakubowiczowi za jego tekst opublikowany 9 lipca w „Rzeczpospolitej" pod tytułem „Komu potrzebny jest CPK". Artykuł jest co prawda mocno krytyczny wobec projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale pokazuje, w jak dużym stopniu postrzeganie CPK – nawet w gronie akademickim – opiera się wciąż bardziej na spekulacjach i domysłach niż na faktach i jednoznacznych dokumentach rządowych. Artykuł daje jednocześnie okazję do zmierzenia się z kilkoma najbardziej rozpowszechnionymi mitami na temat tego przedsięwzięcia.
Nie tylko lotnisko
Mit pierwszy: „W CPK chodzi po prostu o nowe lotnisko". Krytycy (w tym autor) przyjmują wprawdzie do wiadomości budowę nowych tras kolejowych, ale postrzegają je wyłącznie w kontekście zapewnienia dojazdu do lotniska. Tymczasem węzeł CPK to mniej niż 1/5 nakładów w ramach programu inwestycyjnego. Przeważająca część nakładów będzie przeznaczona na właśnie na rozbudowę tras kolejowych. To te inwestycje zapewnią całej Rzeczypospolitej korzyści z nowego systemu transportu. O samym węźle CPK rzeczywiście mówi się dużo – stanowi on serce i symbol transportowej rewolucji w Polsce. Wypowiadając się na temat programu CPK, nie można jednak zapominać, że Port Solidarność (CPK) to tylko jedna z inwestycji, które zmienią polski system transportu. Program CPK to pierwszy rozpisany na 14 lat (dwie perspektywy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta