Rachunek za wyborczy karnawał
Andrzej Malinowski prezydent Pracodawców RP Poranek w karnawale. Sala jak po demolce, kuchnia pusta. Balowicze walczą z kacem. Patrzą z niedowierzaniem po sobie, co też nawyrabiali.
A w progu stoi właściciel z długim na metr rachunkiem. Coś wam to przypomina? Jeśli nie, to rozejrzyjcie się wokół. To krajobraz po kampanii wyborczej.
Koniec festiwalu obietnic i prezentów. I to podwójnej ich dawki. Pierwszej, gdy zbliżał się majowy termin wyborów. Drugiej, kiedy ustalono nowy, a sztaby kandydatów wrzuciły wyższy bieg. Ostatnie dwa tygodnie to już jazda bez trzymanki. Kandydaci licytowali, jakby każdy miał w ręku same asy. Ich pomysły podsumowali już eksperci. To kwoty liczone w dziesiątkach miliardów złotych. Zaroiło się od funduszy tworzonych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta