Zamierzam podjąć rękawicę
Najlepszy polski tenisista Hubert Hurkacz o treningu na Florydzie, planach startowych i niepewności w czasach pandemii.
Jak wyglądało pańskie amerykańskie miejsce pracy w ostatnich czterech miesiącach?
Akademia w Saddlebrook to bardzo duży obiekt. Znajdują się w nim dwa pola golfowe, ośrodek hotelowy, no i jest około 30 kortów, może nawet więcej. Przez cały czas mieliśmy też dostęp do miejscowej siłowni, oczywiście z ograniczeniem liczby ćwiczących w tym samym czasie osób.
Jak pan sobie radził z monotonią wymuszonego przez pandemię pobytu na Florydzie?
Po prostu graliśmy dużo w tenisa, większość dnia zajmowały mi treningi – powiedzmy do godz. 16 – po których często chodziłem na kolację do domu trenera Craiga Boyntona. Dzień do dnia był rzeczywiście podobny: praca na korcie, potem rozciąganie, jeszcze internetowa rozmowa z rodziną, no i jazda na kolację, ale dzięki temu czas mijał w miarę szybko.
Jak ocenia pan efekty tego wysiłku? Zmężniał pan i jeszcze się wzmocnił?
Rzeczywiście, pracowałem z trenerem nad elementami, na których poprawę zwykle nie ma czasu. Mam wrażenie, że poprawiłem swoją grę i będzie to widać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta