Demokracja słabo sobie radzi z pandemią
Będziemy mieli dwie techniczne recesje w niespełna rok - mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. PAWEŁ ROŻYŃSKI
Obecne protesty mają jakieś znaczenie ekonomiczne? Mogą skomplikować trudną sytuację gospodarczą w Polsce?
Nie lubię takich pytań. Ile razy przypomnę sobie protesty z PRL, to zawsze mówiło się, jakie to pociąga za sobą straty. To była ulubiona śpiewka reżimu. Tak naprawdę wymiar makroekonomiczny jest wtórny. Najważniejszą sprawą jest, czy całokształt polityki rządu to element, który budzi zaufanie obywateli i podmiotów gospodarczych. Tu odpowiedź jest negatywna. Zarówno sam sposób ogłaszania kolejnego etapu obostrzeń pandemicznych, sposób jego wprowadzenia, jak i doprowadzenie do masowych protestów. To wszystko razem nie buduje zaufania. Nie jest elementem, który z punktu widzenia przedsiębiorców, pracodawców i pracowników budzi zaufanie, więc będzie miało jakieś konsekwencje. Są one związane raczej ze wzmożoną falą zakażeń niż samymi protestami.
Sytuacja epidemiczna pogorszyła się od wiosny. Ekonomiczna jest lepsza?
To zależy, o jakich parametrach mówimy. Druga fala jest wysoka, ale na razie mamy do czynienia z pełzającym lockdownem. Gdyby zsumować koszty, to może się okazać, że pełzający lockdown, który rozkłada się na różne etapy i dotyka sporej części usług, nie będzie zasadniczo mniejszy niż lockdown wiosenny. Nawet tam, gdzie nie ma formalnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta