Dostawy nie uratują restauracji
Polacy nie ruszyli do zamawiania posiłków do domów, a branża bez wsparcia nie przetrwa zamknięcia. Na podobny krok zdecydowała się Wielka Brytania czy Francja. Inni, jak Włochy czy Hiszpania, skracają tylko godziny otwarć. PIOTR MAZURKIEWICZ
W Polsce od tygodnia można zamawiać tylko na wynos lub z dostawą do domu, co dla restauracji oznacza spadek obrotów nawet o 80–90 proc. Wiele zupełnie się zamknęło, nie prowadząc dostaw, jednak niektóre luksusowe restauracje, jak warszawskie NOBU, uruchomiły teraz taką opcję.
To jednak dla firm zdecydowanie za mało. – Nie zaobserwowaliśmy w ostatnich dniach odbiegającej od normy liczby zamówień. Natomiast liczba zgłoszeń restauracji w październiku znacznie przewyższa liczbę z tego miesiąca z lat poprzednich – mówi Anna Bielecka, rzecznik Pyszne.pl.
Fatalne nastroje
Podobnie widzi to firma Stava, zajmująca się obsługą dostaw. – Zauważamy znaczący wzrost zainteresowania ze strony restauracji – codziennie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta