O uczniach i nauczycielach
Nikt nie może zakazać podejmowania tematów, które są ważne dla młodzieży. Ani takich, które są ważne dla wszystkich.
Był rok 1967. Na lekcję geografii, w zastępstwie, przyszedł nauczyciel od zajęć praktyczno-technicznych. Na jego pytanie o miasta polskie na literę „W" ja także się zgłosiłem i powiedziałem: „Wilno". Widziałem zakłopotanie nauczyciela, szybko zareagował, że nie jest to polskie miasto. Równie szybko odpowiedziałem, że było i jest polskim miastem. Nauczyciel – jak sądzę – czuł się nieswojo. Czy zgłosić taki „antypaństwowy, reakcyjny" eksces ucznia do dyrektorki, czy sprawę przemilczeć? Ja też zacząłem się bać, głównie o ewentualne konsekwencje wobec mojej mamy, która pracowała wtedy w urzędzie państwowym.
Wraca stare
Na szczęście nauczyciel był przyzwoity i nie doniósł do dyrektorki. Powiedział tylko mojej wychowawczyni, nauczycielce języka polskiego – Marii Pawłowskiej, a ona mnie przytuliła i powiedziała, że mam rację. To jej zawdzięczamy, ja i moja klasa, że poznaliśmy powstańczą historię Warszawy poprzez piosenki z tamtego okresu śpiewane na jej lekcjach we wrześniu każdego roku. Młodszym czytelnikom powiem, że lata 60. XX w. to nie był czas sprzyjający wspomnieniom o powstaniu.
Zacząłem od przytoczenia tego epizodu z mojej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta