Strajk Kobiet nas zmienia
Więcej niż „ulica", mniej niż „społeczeństwo"– młodzi obnażają słabość państwa w kryzysie.
Na początku listopada Michał Boni tłumaczył, czego chce „ulica". Określenie, którego użył, nawiązuje do propagandowego sloganu „ulica i zagranica". Konsekwentnie wzbraniał się użyć słowa „społeczeństwo", czemu trudno się dziwić, gdyż „jako społeczeństwo" jesteśmy podzieleni, a wśród protestujących znajdują się grupy o różnych orientacjach i odmiennych poglądach, i interesach. Dwa wieki temu francuski myśliciel Auguste Comte stworzył socjologię jako naukę mającą badać i opisywać społeczeństwo, właśnie jako pewną całość. Nie podejrzewał, że pod wpływem różnych czynników może zniknąć sam przedmiot zainteresowań, czyli społeczeństwo.
Tymczasem właśnie polskie społeczeństwo dało o sobie znać, chcąc jakby odpowiedzieć Alain'owi Touraine'owi, wybitnemu badaczowi ruchów społecznych, który zasugerował niedawno w „Le Monde", że „w erze, w którą właśnie wchodzimy, to kobiety powinny, jak tylko to możliwe, odgrywać wiodącą rolę". Spróbujmy postawić kilka pytań pod adresem Strajku Kobiet. Kto protestuje i w czyim imieniu? Przeciwko czemu i komu? I wreszcie pytanie najważniejsze: jaka jest stawka tego konfliktu? O co toczy się walka?
Kobiety
Nie ma wątpliwości, że motorem demonstracji były i są kobiety. Pomimo zimna i sięgającej po represje władzy nie ustępują, pomimo że straszone są pandemią i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta