Jak zdobyć świat mimo pandemii
„Zabij to i wyjedź z tego miasta", choć bez nominacji do Oscara, zbiera liczne nagrody, a widzów zachęca do rozmów.
Animacja wykreowana przez Mariusza Wilczyńskiego miała duże szanse, by znaleźć się wśród filmów walczących o amerykańską nagrodę, jednak tak się nie stało, a sam twórca „Zabij to i wyjedź z tego miasta" tym się nie przejmuje. Stworzył dzieło wyjątkowe, które mimo lockdownu zyskało własne, niezwykle życie.
Pracował nad swoim filmem 14 lat. Ta animacja, laureatka głównej nagrody na ubiegłorocznym święcie polskiego kina, jakim jest festiwal w Gdyni, to opowieść o miłości, ale i o niedokończonych rozmowach, o zaniechaniach, których potem nie da się naprawić. O pożegnaniu z najbliższymi, z matką. I ze światem, który odszedł na zawsze. Nie był może najlepszy, ale przecież własny i oswojony. Jak Łódź, w której Wilczyński się wychował, a która dziś jest już inna.
Podróże po festiwalach
Na miejsce pierwszej zagranicznej prezentacji swej animacji Mariusz Wilczyński wybrał ubiegłoroczne Berlinale. Nie wiedział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta