PAN Kopernik
Czy to prawdziwe życie? Czy tylko fantazja?... Nie ma ucieczki przed rzeczywistością... Otwórz oczy..." – śpiewał Freddie Mercury w „Cygańskiej rapsodii" („Bohemian Rhapsody"), natchnionym utworze, w którym mogłabym znaleźć cytaty do prawie każdego felietonu. Po pierwszych – skrótowych – wiadomościach, że właśnie powstaje jakaś instytucja, która ma zastąpić czy wyeliminować Polską Akademię Nauk, pomyślałam, że to nic nadzwyczajnego, skoro co miesiąc powołuje się w Polsce nową fundację, instytut, fundusz czy muzeum. Samo Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu jest dumne z tego, że powołało „kilkadziesiąt nowych instytucji kultury".
Po następnych – ciągle skrótowych – opisach zamierzonej działalności nowego urzędu doszłam do wniosku, że ktoś się zabawił i na prima aprilis wymyślił doskonały pastisz projektu uniwersalnej państwowej instytucji. Ten pastisz – wymyśliłam sobie – trafił do prezesa PAN, który wpadł w popłoch, że jest to prawdziwy projekt, i zaalarmował prasę. Potem przeczytałam jednak tekst, który nazywa się „Projekt ...ustawa ... z dnia ... o Narodowym Programie Kopernikańskim", i tu sprawa zaczęła być poważna, bo tekst ma 34 strony, 80 artykułów i w dodatku wygląda na to, że urywa się przed końcem. Ciągle wygląda na pastisz, ale zawiera tyle punktów i szczegółów, że nawet wariatowi by się nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta