Wszystko czynię nowym
Pamiętam, jak Adam Hanuszkiewicz po premierze „Pasji" Mela Gibsona grzmiał do kamery, że obejrzał właśnie profanację: „to najbardziej krwawy hollywoodzki horror, jaki w życiu widziałem". I kiedy ostatnio, po 17 latach przerwy, zobaczyłem ten film po raz drugi, pomyślałem, że Hanuszkiewicz trafił dużo bliżej środka tarczy niż którykolwiek z apologetów dzieła Gibsona. „Pasja" faktycznie jest profanacją. Jako wierne oddanie przebiegu męki i śmierci Chrystusa po prostu musiała nią być. Najbardziej wstrząsająca scena nie jest tam jednak zalana krwią ani zagłuszona krzykiem bólu, tylko wyszeptana. To ten moment, w którym pod koniec drogi krzyżowej Jezus spotyka Maryję i tak cicho, że nawet Ona ledwie usłyszała, mówi: „Widzisz, matko, jak wszystko czynię nowym?". Profanacja to mało powiedziane. To była rewolucja.
Uczynić wszystko nowym – czy właśnie to nie jest szczyt marzeń każdego buntownika? Można nawet zostawić stare słowa i instytucje, ale tak zmienić ich istotę i sens, żeby stały się czymś zupełnie innym. Mają oni nie tylko odwieczne marzenia, ale też i wrogów. Jedną z takich skał, o które rozbijają się fale wszystkich utopii, wystających ponad poziom wód każdej z rewolucji, jest małżeństwo. Czego już tu nie wymyślano. Próbowano zastąpić je czasowym kontraktem albo chociaż osłabić wprowadzeniem cywilnych rozwodów. A najlepiej w ogóle wyeliminować jako kulturowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta