Częściej naciskam hamulec
O rozpoczętym w sobotę Giro d'Italia i polskich problemach mówi Tomasz Marczyński, kolarz grupy Lotto Soudal.
Ma pan 37 lat, ale jedzie dopiero ósmy wielki tour w karierze. Ciągle jest pan kolarzem nienasyconym?
Dalej mi się chce. Faktycznie nie przejechałem w karierze zbyt wielu wielkich tourów, ale mam duże doświadczenie, które zapewnia mi fajną rolę w drużynie Lotto Soudal. Jestem dziś kolarzem kompletnym. Mogę pomagać na płaskich odcinkach i pracować dla sprintera, zabrać się w odjazd i walczyć o etapowe zwycięstwo, stać mnie na mocną jazdę w górach, a także na pomoc chłopakom jadącym po wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej. Właśnie dlatego dostałem powołanie na Giro d'Italia.
Jaka będzie pana rola?
Na pewno podczas pierwszych etapów będziemy pomagać sprinterowi Calebowi Ewanowi, który ma w naszej drużynie największe szanse na etapowy sukces. Potem zaczną się bardziej nerwowe dni i liczę, że dostanę wolną rękę. Postaram się przynajmniej raz załapać do odjazdu, ale to plan, który ma zazwyczaj połowa kolarzy w peletonie.
Młodzi kolarze szturmem atakują peleton, ale pan chce być chyba jak Alejandro Valverde, który w wieku 41 lat wciąż walczy o zwycięstwa?
Nie, aż tak daleko nie sięgam. Po zakończeniu Giro d'Italia zdecyduję, czy to mój ostatni kontrakt.
Czyli ostatni raz oglądamy pana w wielkim tourze?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta