Dyktator prowokuje Zachód
Porwanie samolotu tak zszokowało opinię publiczną, że Białorusi po raz pierwszy grożą realne sankcje.
Mateusz Morawiecki nigdy nie był ulubieńcem „Washington Post". Jednak kiedy polski premier uznał w poniedziałek, że „porwanie samolotu pasażerskiego stanowi bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może ujść bezkarnie", wpływowy dziennik napisał: „To są mocne słowa. O ile jednak nie pojawi się coś niespodziewanego, mogą się okazać usprawiedliwione". Zdaniem amerykańskich dziennikarzy ruch białoruskiego dyktatora nie może pozostać bez odpowiedzi także dlatego, że podcięłoby to światowy rynek przewozów lotniczych, który opiera się na przywiązaniu wszystkich do podstawowych reguł bezpieczeństwa.
Rzecz nazwana po imieniu
Pierwszy test tego, czy przywódcy Zachodu faktycznie wezmą sobie te argumenty do serca nastąpił w poniedziałek wieczorem, już po zamknięciu tego wydania „Rzeczpospolitej". Wówczas na kolacji poświęconej m.in. kwestii białoruskiej spotkali się w Brukseli przywódcy krajów „27". Ale już w godzinach poprzedzających to spotkanie stało się jasne, że sprawa nie zatrzyma się na rytualnych zaklęciach dyplomatycznych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta