System nie zadziałał, Niemcy szukają winnych
Powódź w zachodnich Niemczech nie powinna była zaskoczyć. Europejski system EFAS informował Berlin o zbliżającej się katastrofie. Niemieckie instytucje jednak nie zarządziły ewakuacji zagrożonych obszarów. Nie wiadomo, jaka jest ostateczna liczba ofiar. Według oficjalnych informacji z poniedziałku życie straciły 163 osoby.
Do kataklizmu doszło w czasie kampanii wyborczej przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu. Dla kandydatki Zielonych na kanclerza Annaleny Baerbock, która mocno promuje program na rzecz ochrony klimatu, powódź jest okazją do odrobienia strat wizerunkowych. Tymczasem kandydat CDU/CSU na kanclerza Armin Laschet stracił wiele w oczach obywateli, gdy rozbawiony i roześmiany stał za plecami prezydenta RFN, gdy ten spotykał się z poszkodowanymi w miejscowości Erftstadt.
Na zdjęciu: dwóch braci opłakuje zniszczenie rodzinnego domu w miejscości Altenahr. —p.jen.