Jestem wdzięczny Polakom
Polska wyciągnęła pomocną dłoń do partnerów i przyjaciół, którzy byli w potrzebie. Nigdy nie zapomną, co dla nich Polska zrobiła, niezależnie od tego, czy tu zostaną – mówi Tahir Qadiry, ambasador Afganistanu w Warszawie.
Brał pan udział w ewakuacji obywateli Afganistanu?
To wszystko robią polski rząd i polscy żołnierze. My mamy mały wkład. Wiele krajów podało pomocną dłoń Afgańczykom. Polska była jednym z pierwszych, które wysłały swoich żołnierzy do pomocy w ewakuacji. Ratowała tych, którzy wcześniej pomagali Polakom w czasie misji w Afganistanie. A także narażonych na niebezpieczeństwo.
Co będzie z ewakuowanymi? Zostają w Polsce, ruszą dalej na Zachód?
Na razie najważniejsze, że ocalili życie. Najważniejsze i dla nas, i dla Polski. Chcę wyrazić szczerą wdzięczność wszystkim zaangażowanym w pomoc. Szczególnie wiceministrowi spraw zagranicznych Marcinowi Przydaczowi i szefowi kancelarii premiera Michałowi Dworczykowi, bez nich ta operacja byłaby niemożliwa. Pracownicy polskiego MSZ pracowali niestrudzenie przez 24 godziny na dobę. Gdy dzwoniłem o drugiej czy trzeciej w nocy, robili wszystko, co można. Także ambasada w Delhi, ambasador Adam Burakowski i jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta