Test na kompetencje państwa
Niezawisłość sędziowska w płaszczyźnie instytucjonalnej rodzi się z niewzruszalności aktu powołania. W płaszczyźnie personalnej zaś z charakteru i osobowości sędziego.
Na łamach „Rzeczpospolitej" odżyła (za sprawą ostatnich rozstrzygnięć TSUE dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości) debata dotycząca relacji między prawem UE a Konstytucją RP. W jej ramach opublikowano artykuł Krzysztofa Szczuckiego „Spór o kompetencje TSUE nie oznacza wyjścia z Unii" (26 lipca 2021 r.) oraz polemikę z tym tekstem autorstwa Pawła Filipka i Macieja Taborowskiego („Traktaty unijne są zgodne z konstytucją", 12 sierpnia 2021 r.).
Sprawa nominacji
Autorzy polemiki podnoszą, iż „nikt nie kwestionuje konstytucyjnej prerogatywy prezydenta RP do powoływania sędziów". Wskazują jednocześnie, iż powołanie to musi następować „na podstawie prawidłowego wniosku KRS, po przeprowadzeniu rzetelnego konkursu, którego celem jest wyłanianie najlepszego kandydata".
Nie zamierzam takiej tezie zarzucać fałszywości (w przeciwieństwie do polemistów, którzy w artykule K. Szczuckiego dostrzegli właściwe same fałszywe ustalenia). Co więcej, bez oporów mogę się pod nią podpisać. Problem jednak nie w tym, co zostało w ich artykule napisane, ale w tym, czego brakuje. Należy bowiem zadać pytanie, kto (jaki organ), a przede wszystkim na jakim etapie procedury nominacyjnej miałby dokonywać oceny prawidłowości wniosków KRS i rzetelności konkursów sędziowskich. Gdyby miało to następować już po akcie powołania sędziego, a na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta