Nagrody dla wybranych i inne problemy
Protesty w sądownictwie dotyczą nie tylko wynagrodzeń, ale także złej kultury i organizacji pracy oraz rozpowszechnionego w niej mobbingu.
Listopad 2021 roku, jeden z sądów na Mazowszu. Na ośmiu zatrudnionych tam asystentów sędziów nagrodę w wysokości 11 096 zł brutto ma dostać jeden. Reszta – nic. Po trudnych negocjacjach prezesa i dyrektora sądu ze związkiem zawodowym nagroda podzielona zostaje na pół i dostają ją dwie osoby z ośmiu.
Zachód Polski, urzędnik sądowy, a zarazem honorowy dawca krwi. Ma grupę O RH-. Wie, że jego krew należy do najbardziej uniwersalnej grupy, dlatego w swoim życiu oddał jej już 20 litrów. Pech chciał, że po raz kolejny oddał ją w październiku 2021 roku. Nie było go w pracy dwa dni. Efekt? W tej transzy nie dostanie ani złotówki.
Inny sąd, ze stolicy. Jedna z najdłużej pracujących tam asystentek sędziego, najlepsza w wydziale. Pracuje ze wszystkimi sędziami, którzy odkładają specjalnie dla niej trudniejsze sprawy, bo inni sobie z nimi nie poradzą. Niestety, w zeszłym roku w pracy zaraziła się koronawirusem. Od tamtej pory cierpi na przewlekłe migreny i co jakiś czas musi brać zwolnienie lekarskie. Ona też nie dostanie nagrody, choć wielu innych, mniej doświadczonych asystentów w tym sądzie może liczyć na dodatkowy zastrzyk gotówki na poziomie ponad 4 tys. zł brutto.
Dolny Śląsk, starsza inspektor sądowa z 19-letnim stażem pracy. Pomimo lekkiego stopnia niepełnosprawności w tym roku przebywała na zwolnieniu lekarskim łącznie tylko 15 dni....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta