Gdzie są granicę imperialnych ambicji Rosji
Wraz z kolejną rosyjską agresją wraca pytanie, jakie są terytorialne apetyty prezydenta Władimira Putina. Gdzie zatrzymają się jego czołgi, gdy już ruszą.
Gdzie kończą się granice Rosji?
– Granice Rosji kończą się na Cieśninie Beringa z USA...
– Granice Rosji nigdzie się nie kończą!
To nie jest dowcip, lecz rozmowa rosyjskiego prezydenta z dziewięcioletnim Mirosławem, laureatem nagrody Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego w 2016 r. Nieprzyjemnie przypomina słynne oświadczenie Mieczysława Moczara skierowane, jako rodzaj samokrytyki, w sierpniu 1948 r. do Biura Politycznego partii komunistycznej w Polsce: „... a granice nasze, nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze".
Nie wydaje się jednak, by zaborczość Putina sięgała aż tak daleko. Analizując jego różne wypowiedzi, można w przybliżeniu odtworzyć granice terytoriów, jakich żądał, żąda lub zażąda dla Rosji. Przy czym nie są to żadne tajne plany, lecz publiczne wypowiedzi, które jednak do niedawna bagatelizowano. „Dziadek jest sentymentalny" – tłumaczono w Moskwie jego wywiady i orędzia tęsknotą starszego pana za czasami, gdy wbiegał do mieszkania swych rodziców w Leningradzie bez zadyszki. Ale kilkanaście tysięcy zabitych, najpierw w Gruzji, a teraz na Ukrainie, każe inaczej spojrzeć na „sentymenty" prawie 70-letniego polityka.
Weźcie sobie Lwów
Wielka Rosja, która wykształciła się w swej podstawowej formie jeszcze w XVIII wieku" – pisał Putin w 2012 roku, tuż po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
