Sanah. Konserwatywne marzenia księżniczki popu
Facet powinien założyć rodzinę, posadzić drzewo i spłodzić syna, a kobieta poszukuje tego jedynego, który wyciągnie ją z emocjonalnego zagubienia. O tym śpiewa Sanah, najbardziej popularna ostatnio polska piosenkarka.
Miejsce wyglądem przypomina skrzyżowanie dużego schowka na szpargały i chałupniczej siłowni zlokalizowanej w piwnicy starego bloku, co go jeszcze przed stanem wojennym oddali do użytku. Boczne ściany pomieszczenia oplatają rury ciepłownicze, na suficie widzimy zamazane w postprodukcji plakaty z roznegliżowanymi paniami, z tyłu stoi komputer, z boku wiszą jakieś ciuchy, na półkach leży kilka kolorowych segregatorów. W takiej nietypowej scenerii stoi sama Sanah. Za pulpit służy jej deska do prasowania, na której umieściła gustowny wazon z kwiatami.
Taki obraz zobaczymy, kiedy w serwisie YouTube wpiszemy frazę „SANAH BĘDĘ FIT SZOŁ 2020/2021". To tytuł filmu, w którym artystka promuje w nietypowy sposób swoją ostatnią solową płytę pt. „Irenka". Dlaczego w ogóle o tym piszę? Bo w tej 10-minutowej produkcji znajdziemy wszystkie charakterystyczne cechy wizerunku Sanah, który Zuzanna Jurczak (jak naprawdę nazywa się artystka) konsekwentnie buduje od jesieni 2019 r., czyli premiery jej pierwszego minialbumu zatytułowanego „Ja na imię niewidzialna mam".
Mamy więc luz, bezpretensjonalność, pozę trochę nieporadnej żartownisi (polecam przejrzeć jedną z wielu kompilacji pod hasłem „sanah wpadki"), zdolność do budowania bezpośredniego kontaktu z odbiorcami, ironię i dystans do samej siebie. Dostajemy też płynne przechodzenie pomiędzy wizerunkiem zwykłej „dziewczyny z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
