Udział w upolitycznionych wyborach do KRS obywatelskim obowiązkiem sędziego?
Nikt nie powinien mieć pretensji do sędziów, że nie chcą uczestniczyć w wyborach do organu, który budzi w nich tyle zastrzeżeń
W ostatnim czasie na internetowej stronie Sejmu opublikowano zgłoszenia kandydatów na sędziowskich członków Krajowej Rady Sądownictwa oraz wykazy popierających ich sędziów. Już pobieżna analiza tych dokumentów skłania do wniosku, że kandydującymi do KRS i wspierającymi te kandydatury są w przede wszystkim sędziowie, którzy albo zasiadają już w Radzie, albo są (lub byli) prezesami sądów, albo są (lub byli) pracownikami Ministerstwa Sprawiedliwości (sędziowie delegowani i wiceministrowie), albo pełnią funkcje rzeczników dyscyplinarnych, albo bliscy członków KRS czy prezesów sądów, albo też są sędziami, którzy dzięki obecnej radzie uzyskali możliwość awansu w sędziowskiej hierarchii (sędziowie nominowani do sądów wyższych instancji czy powołani do Sądu Najwyższego, w tym do budzącej tak wiele zastrzeżeń Izby Dyscyplinarnej.
Zwraca przy tym uwagę, że przeszło stu sędziów udzieliło swojego wsparcia więcej niż jednemu kandydatowi (Marek Korczyński poparł nawet aż dziewięciu z nich), jak też że sami kandydaci zdecydowali się rekomendować do Rady konkurujących z nimi sędziów. Za ciekawostkę można uznać także to, że aspirujący do Rady Maciej Mitera jest jednocześnie pełnomocnikiem innego kandydata – Leszka Mazura.
Rada straszy, że straszą
W dniu 17 grudnia 2021 r., a więc zanim poznaliśmy pierwsze nazwiska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta