Quisling pilnie poszukiwany
Front tkwi w miejscu ponad tydzień. Kreml próbuje zagospodarować się na podbitych terenach.
– Czekamy na naszych żołnierzy i naszego burmistrza na pierwszym naszym czołgu – mówi mieszkanka okupowanego przez Rosjan Melitopola Tatiana Kumok.
Podobnie jest w większości zajętych miejscowości. Moskwa uważała, że ich rosyjskojęzyczni mieszkańcy powitają radośnie wkraczające wojska. Tymczasem wszędzie trwają demonstracje przeciw okupantom. – Tu nie Moskwa, i nie Rosja, gdzie na ulicy protestuje jeden, dwóch, a na nich rzuca się ośmiu policjantów. W Chersoniu manifestuje 5–7 tysięcy i nie ma możliwości, by ich wszystkich aresztować – mówi Siergiej Rybałko, radny obwodu (odpowiednik województwa) chersońskiego, mieszkający pod okupacją.
Cios za cios
Mimo że okupacyjne wojska już strzelały do demonstrantów (na szczęście tylko raniąc jedną osobę w nogi), nastroje w mieście podgrzewają dobiegające do niego odgłosy walk. Front co prawda znajduje się nad rzeką Boh i Rosjanie ostrzeliwują nadbrzeżny Mykołajiw (leżący 50...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta