Niepewność komplikuje sytuację RPP, ale stopy będą dalej rosły
Nie ma dzisiaj obaw, że walka z inflacją doprowadzi do wzrostu bezrobocia. Za sprawą sytuacji demograficznej tego problemu długo w Polsce nie doświadczymy – ocenia Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Czy podwyżka stopy referencyjnej NBP na marcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej o 0,75 pkt proc., do 3,5 proc., była wystarczająca? Część ekonomistów uważała, że RPP zdecyduje się na ruch o 1, a nawet 1,5 pkt proc.
Wydaje mi się, że była wystarczająca. Powiedziałbym nawet, że dzisiaj jestem o tym przekonany bardziej niż wtedy, gdy tę decyzję Rada podejmowała, w warunkach bardzo dużej niepewności i presji na złotego. Reakcja uczestników rynku finansowego była jednak taka, jakiej chyba wszyscy oczekiwaliśmy.
Podwyżka stopy referencyjnej o 0,75 pkt proc. stanowiła przyspieszenie zaostrzania polityki pieniężnej. Uważałem, że to jest potrzebne jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. Zwróciłbym także uwagę na słowa prezesa Adama Glapińskiego po marcowym posiedzeniu RPP, że jest jastrzębiem na czele grupy jastrzębi. To było wymowne i wyznacza przyszłe decyzje.
Należy oczekiwać, że kolejne podwyżki stóp będą tej samej wielkości co marcowa?
Mamy do czynienia z ogromną niepewnością. Marcowe posiedzenie RPP było pod tym względem wyjątkowe, odbyło się kilkanaście dni po wybuchu wojny w Ukrainie, a o jej skutkach niewiele było wiadomo. To przemawiało za pewną ostrożnością, ale z drugiej strony uczestnicy rynku finansowego oczekiwali, że RPP zdecyduje się na dużą zmianę. Mam nadzieję, że ta niepewność będzie stopniowo opadała. Gdy spotkamy się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta