Budziły ją bomby
Ukrainka Jarosława Mahuczich po trzech dniach podróży z ojczyzny została w Belgradzie halową mistrzynią świata w skoku wzwyż.
To była najważniejsza runda honorowa. Mahuczich chwyciła ukraińską flagę, wyściskała rywalki i przedefilowała przed serbską publicznością. Do tego momentu próbowała nie myśleć o rodzicach oraz przyjaciołach, którzy zostali w Kijowie. Tak radziła trenerka Tatiana Stiepanowa. Wyznaczyła jej nawet misję: bronić Ukrainy w sporcie.
Mahuczich przeleciała nad poprzeczką zawieszoną na wysokości 2,02 m. To rekord sezonu. Po zwycięstwie powiedziała: – Chciałam pokazać, że Ukraińcy to silni ludzie, którzy nigdy się nie poddają. Wojsko chroni nasz kraj w domu, za co im dziękuję, a ja próbuję go bronić w sporcie. Naszym celem jest odzyskanie niepodległości.
Gdy była jeszcze w rodzinnym Dnipropietrowsku, o 4.30 obudziły ją wybuchy. Została w domu, ale napisała na Instagramie: „Rosjanie! Przestańcie udawać, że nie ma wojny. Wspieracie ją bezczynnością”. Jeździła po sklepach i zaopatrywała żołnierzy. Wreszcie wyjechała na wieś, gdzie próbowała trenować. Jej podróż do Belgradu, przez Mołdawię i Rumunię, trwała trzy dni.
Wstążki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta