Wolontariusz płacze tylko dwa razy
Grupa ludzi ze świata biznesu, finansów i prawa założyła fundację Od Granicy do Mieszkania, by skuteczniej pomagać uchodźcom – mówi Kuba Lange, prezes fundacji.
Jak zaczęliście pomagać? Wybuchła wojna i po prostu pojechaliście na granicę?
Zaczęło się od jednego posta na Facebooku. W piątek 25 lutego napisałem, że jadę na granicę. Zaraz potem zadzwonił kolega, z którym pracuję, i powiedział, że jedzie ze mną. Później zgłosił się kolejny kolega. Myślałem, że z nimi trzema ustalimy na spokojnie, na które przejście pojedziemy i ile będziemy mogli zabrać rzeczy dla dzieci. Okazało się, że na nasze internetowe spotkanie w sobotę przyszło 25 osób. Utworzyły się dwa konwoje. W niedzielę osiem osób wyjechało o 4.00 rano z Warszawy i my z Katowic 11 samochodami i busem. Każdy z nas był sam w samochodzie, żeby można było zabrać jak najwięcej rzeczy dla uchodźców, a wracając z granicy, móc zabrać jak najwięcej ludzi.
Dokąd zabrać?
Często na początku nie wiedzieliśmy dokładnie, gdzie ich zabieramy. Przez pierwszy tydzień operowaliśmy w taki sposób, że na 100 kilometrów przed przejściem granicznym dzwoniliśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta