Bunt samorządów wybuchnie z powodu cen energii?
Skala podwyżek jest oderwana od rzeczywistych kosztów – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.
Zbliża się koniec roku. Czy miasto ma już podpisaną umowę na dostawę energii elektrycznej od 1 styczna 2023 roku?
Nie mamy jeszcze umowy na przyszły rok. Jesteśmy w grupie zakupowej, która dokonuje zakupów wspólnie. Ze wstępnego rozpoznania rynkowego wynika, że możemy spodziewać się podwyżek o co najmniej 600 proc. w zestawieniu z cenami, które obowiązują nas w 2022 r. Powiem wprost: moje miasto nie ma i nie będzie miało środków na takie podwyżki.
Skalę wydatków najlepiej wydać na przykładzie miejskiego oświetlenia. Obecnie płacimy za nie 1,4 mln zł rocznie. Przy nowych stawkach będzie to 8,6 mln zł. A do tego dochodzi jeszcze prąd dla: przedszkoli, szkół, obiektów sportowych. Jeśli nie podpiszemy umowy, wówczas będą nas obowiązywały tzw. taryfy rezerwowe, gdzie za energię zapłacimy jeszcze więcej, niż gdybyśmy zdecydowali się na oferty wyższe o 600 proc.
To sytuacja bez wyjścia, z pistoletem przystawionym do głowy. Zdaniem samorządowców przedkładane nam oferty mają charakter spekulacyjny, giełdowy i nie odzwierciedlają realnych kosztów produkcji energii w Polsce. Spółki państwowe ponoszą znacznie mniejsze koszty produkcji energii niż wynika to z ofert, które składają. Widzimy przecież ich marże, które są kilkaset procent wyższe niż przed rokiem. Apelujemy o pomoc, ale rząd nie chce nas słuchać....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta