Aktor z ligi największych
O jakiej roli mógł jeszcze marzyć, gdy w filmie „Konopielka” zagrał Pana Boga?
Gdybyśmy pytali o pierwsze skojarzenia z Franciszkiem Pieczką, w odpowiedzi mógłby pojawić się cytat z „Wesela: „Ktoś mi znany, ktoś serdeczny, ktoś kochany”. Na taką odpowiedź zapracował sobie jako aktor i jako człowiek w ciągu 94 lat życia.
Rola Gustlika Jelenia w serialu „Czterej pancerni i pies” nie zdominowała jego kariery. Z czasem stawał się coraz bardziej aktorem charyzmatycznym, wielowymiarowym.
– Moja współpraca z Franciszkiem miała dwa etapy, Pierwszy nazwałbym „Pancernym”, drugi „Powszechnym”. – wspomina Janusz Gajos. – Na spotkanie z przyszłym Gustlikiem szedłem z niemałym stresem. Obawiałem się, że spotkam aktora, który da do zrozumienia, że ma za sobą pewien dorobek i pozycję. Tymczasem on przyjął mnie z życzliwością, jak kolega kolegę. I współpraca była wręcz modelowa. A po latach byliśmy w jednym zespole Teatru Powszechnego i zawsze mieliśmy tę samą garderobę. Był aktorem bardzo wymagającym, przede wszystkim od siebie. Świetnym technikiem, z sercem i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta