A po pracy odpoczynek. Dla wszystkich
Brak regulacji o czasie odpoczynku dla osób świadczących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych jest zaniechaniem ustawodawczym.
Zatrudnienie cywilnoprawne jest w naszym kraju bardzo popularne. Czy jest konstrukcyjnie prawidłowe, czy też nie (w tej skali), to inna sprawa. Niewątpliwie w pewnych przypadkach jest to właściwa podstawa świadczenia pracy (w przeciwieństwie do zatrudnienia, które ze swej istoty powinien wiązać się z daleko idącym podporządkowaniem pracownika).
Sytuacja osoby świadczącej pracę na podstawie umowy o pracę (czy szerzej: stosunku pracy) i umowy cywilnoprawnej różni się diametralnie (np. zatrudnienie daje płatny urlop wypoczynkowy; ochronę wynagrodzenia za pracę i wiele innych). Różnice te w większości przypadków można uznać za konstrukcyjnie uzasadnione, jedna kwestia jest jednak szczególnie kontrowersyjna. Mowa właśnie o gwarantowanym odpoczynku dobowym – pracownik ma zagwarantowane minimum jedenaście godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego, natomiast zleceniobiorcy czy wykonawcy umowy o dzieło przepisy nie gwarantują żadnego odpoczynku. Teoretycznie może pracować np. dwa dni bez przerwy (przepisy powszechnie obowiązujące tego nie zabraniają).
Kwestia ta pozostawiona jest „woli” stron zawierających umowę – czy strony ową „przerwę” czy „odpoczynek” regulują, to zależy od tego, kto jaką ma pozycję negocjacyjną.
Ekspansja prawa pracy, ale nie w tej sprawie
Pomimo postępującej ekspansji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta