Wszyscy podziwiają Lwy Atlasu
Broniący tytułu Francuzi zmierzą się w środę o 20.00 z rewelacyjnym Marokiem, pierwszym w historii półfinalistą z Afryki.
Pół świata życzy Marokańczykom, żeby zagrali to jeszcze raz. Niektórzy nazywają ich Lwami Atlasu, ale trener Hoalid Regragui oznajmił już, że Maroko to raczej Rocky Balboa tegorocznych mistrzostw świata.
– Kiedy oglądasz Rocky’ego, chcesz go wspierać. Tak samo jest z nami. Świat jest z Marokiem. Wszyscy nas kochają, bo pokazaliśmy, że nawet jeśli nie masz wystarczająco dużych pieniędzy oraz brakuje ci talentu, to wciąż możesz odnieść sukces – przekonuje i trudno mu się dziwić.
Marokańczycy odprawili już z turnieju Belgów, Hiszpanów i Portugalczyków. Przedpole ich bramki to twierdza. Rywale nie strzelili im żadnego gola – nawet z rzutu karnego.
Goncalo Ramos, który tańczył kilka dni wcześniej między Szwajcarami, teraz tylko dwukrotnie dotknął piłki w polu karnym. Marokańczycy oddali Portugalczykom piłkę, ale zabrali też z jej posiadania całą radość. Cierpliwie kontrolowali ruchy rywali i szukali odpowiedzi.
Udało się raz, kiedy niezrozumiały błąd popełnił portugalski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta