Zmiany w kodeksie wyborczym mogą odbić się czkawką
Widać, że ten projekt pisały osoby, które nie mają pojęcia o tym, jak od strony technicznej organizuje się wybory, szczególnie w małych miejscowościach – wskazuje Leszek Świętalski, członek zarządu Związku Gmin Wiejskich.
Propozycja zmian w kodeksie wyborczym przewiduje po stronie gmin, w których nie ma regularnej komunikacji publicznej, obowiązek zapewnienia bezpłatnego transportu i to nie tylko dla osób powyżej 60. roku życia lub z niepełnosprawnością, ale wszystkich wyborców, jeśli lokal jest oddalony ponad 1,5 km od najbliższego przystanku. Czy to zadanie możliwe do zrealizowania?
Problem dotyczy głównie osób z niepełnosprawnościami, bo nie zawsze można przewieźć je zwykłym busem. Często wymaga to specjalnie przystosowanego pojazdu oraz asysty, szczególnie w przypadku niepełnosprawności ruchowej. Podejrzewam, że w wielu miejscach może nie być tylu samochodów spełniających wymagania. Patrząc na tę propozycję, od razu widać, że pisały to osoby, które nie mają pojęcia o prowadzeniu wyborów z technicznego punktu widzenia. Podobnie jest z wymogami dla lokali wyborczych (tych, które są, a co dopiero nowo utworzonych). Dziś mamy oczywiście do czynienia z wykluczeniem komunikacyjnym, jeśli chodzi o komunikację publiczną, ale nie pod względem liczby samochodów przypadających na rodzinę lub osobę fizyczną. To są pomysły rodem z PRL. Wiele gmin próbowało w czasie wyborów organizować taką pomoc transportową na własną rękę, ale to było w praktyce wydawanie pieniędzy na nic, bo nie przekładało się to na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta