Konieczność wbrew rozsądkowi
W nocy z 14 na 15 stycznia 1863 r. okupacyjne władze rosyjskie przeprowadziły w Warszawie akcję porywania młodych mieszkańców stolicy do rosyjskiego wojska. Polacy nazwali ją pogardliwie „branką”. Jutro minie 160 lat od tego rosyjskiego aktu terroru, który bezpośrednio przyspieszył wybuch powstania styczniowego.
O tej insurekcji pisze się niewiele. Niechętnie ją wspominamy. Powstanie styczniowe jest bowiem przykładem zrywu z góry skazanego na przegraną. To jedno z najsmutniejszych, okupionych krwią całego pokolenia wydarzeń w naszej historii. Sens tego desperackiego zrywu najlepiej oddaje wiersz napisany przez Adama Asnyka w 25. rocznicę wybuchu powstania styczniowego:
Boś ty nie przyszedł jako klątwa nieba
Ani nie spadłeś jak grom niespodzianie,
Lecz jak duchowa narodu potrzeba
W krwawej wypadków wypłynąłeś pianie
– Aby ostatnim orężnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta