Bezpieczniej nie płacić w ogóle, niż płacić „pod stołem”?
Paradoksalnie wypłata wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych „na czarno” rodzi dużo bardziej dotkliwe konsekwencje dla pracodawcy niż ustalenie, że wcale nie zapłacił za tę pracę.
W toku edukacji prawniczej wpajamy przyszłym prawnikom i prawniczkom, że prawo tworzy system. Nie jest to zatem przypadkowy zbiór przepisów, lecz spójny, zupełny, hierarchiczny zespół wzajemnie powiązanych i uporządkowanych reguł, które znajdują uzasadnienie w spójnej aksjologii przyjmowanej przez prawodawcę. Taka wizja ma daleko idące konsekwencje praktyczne. Uzasadnia m.in. dokonywanie przez prawników różnego rodzaju operacji intelektualnych na tekście prawnym, takich jak np. rozumowanie z mniejszego na większe, zgodnie z którym skoro obowiązuje wprost ustanowiona przez prawodawcę reguła zakazująca mniej (np. zakaz wjazdu do parku rowerów), to uprawnione jest domniemywanie obowiązywania reguły – konsekwencji, która tym bardziej znajduje uzasadnienie w ocenach przypisywanych ustawodawcy (np. zakaz wjazdu do parku samochodów).
Wbrew logice
Praktyka funkcjonowania prawa podaje w wątpliwość status tego typu twierdzeń (założenie o systemowości prawa), pokazując, że mają one raczej charakter pewnej użytecznej fikcji niż adekwatnego opisu prawniczej rzeczywistości. Zobrazować to można na przykładzie zagadnienia wynagrodzenia za godziny nadliczbowe (tzw. nadgodziny), a ściśle tego, jak prawodawca różnicuje sankcję za niewypłacanie nadgodzin...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta