Polska 2050 – wartość dodana
Dla części wyborców PO Hołownia to zdrajca, który kradnie głosy ich ukochanemu przywódcy.
Polska 2050 jest dla opozycji wartością dodaną – bez jej istnienia szanse na pokonanie PiS byłyby mniejsze. To fakt trudno akceptowalny przez działaczy innych partii opozycyjnych (zwłaszcza Platformy Obywatelskiej), ich wyborców oraz – szczególnie – liderów opinii z nimi związanych. Fala hejtu, która wylała się na Szymona Hołownię po pierwszym zjeździe jego partii, była czymś niesłychanym. Jej szczytem, a może raczej dnem, był „żart” Tomasza Lisa, który jeden ze swych kilkudziesięciu twittów poświęconych PL2050 zakończył słowem „Kałownia 2023”.
Zlew nienawiści
To zawstydzające dla opozycji, że skala niechęci i otwartej wrogości wobec Hołowni i jego ludzi wielokrotnie przekracza to, co o sobie mają do powiedzenia politycy czy wyborcy Zjednoczonej Prawicy. Nie brakuje przecież zgryźliwości i otwartej krytyki między liderami PiS i SP, ale nie znam żadnego wpisu publicysty wspierającego obecne rządy, który zdobyłby się na coś porównywalnego z tym, co napisał były redaktor naczelny „Newsweeka”. Śledząc prawicowe fora internetowe, także nie natrafiłem na taki zalew nienawiści i wulgarności między zwolennikami partii Kaczyńskiego a ugrupowania Ziobry, jaki nastąpił między wyborcami Platformy a elektoratem Hołowni.
Dla dużej części publicystów wspierających Donalda Tuska już samo istnienie PL2050 jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta