Podążamy wstydliwym szlakiem
Nie zdarzyło się, by Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy trzy razy odrzuciło krajową listę kandydatów na sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówi radczyni prawna Magda Krzyżanowska-Mierzewska.
Czemu trzeci raz nie udało się wybrać polskiego sędziego Trybunału w Strasburgu?
Przecież nie dlatego, że brak w Polsce prawników o odpowiedniej wiedzy, formacie zawodowym, znajomości rzeczy i cieszących się poważaniem. Strasburskie wymogi mówią, że powinny to być osoby „o najwyższym poziomie moralnym i muszą posiadać kwalifikacje do pełnienia wysokiego urzędu sędziowskiego albo być prawnikami o uznanej kompetencji”.
To wotum nieufności dla władz?
Pierwsze odrzucenie listy było z powodów proceduralnych. Nikt tego wprost nie powiedział, ale chodziło o to, że pierwsza tura wyłaniania kandydatur odbyła się niejako pod dywanem. Kandydatów, poza kontrolą społeczną, wysłuchał zespół wyłoniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Owszem, konkurs ogłoszono publicznie, ujawniono skład zespołu oceniającego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta