Dziwna ofensywa na froncie w Ukrainie
Rosyjska armia podobno ruszyła z długo oczekiwanym natarciem. Ale nigdzie tego nie widać.
– Lezą i lezą. Bywa, że jest ich 10–15 razy więcej niż nas tutaj (w okopach) – mówią dziennikarzom ukraińscy żołnierze z pozycji obronnych pod Marjinką, na zachodnich przedmieściach Doniecka.
Rosjanie od wielu miesięcy próbują zdobyć ukraińskie umocnienia, z których widać domy Doniecka. Od początku stycznia zaczęły się intensywne, codzienne szturmy. Podobnie jak w Bachmucie czy Wuhledarze.
Zajadłe walki trwają też na północy, w okolicach Kreminnej. Ale tam mniej są podobne do wojny pozycyjnej na innych odcinkach frontu. Starcia trwają w lasach na południe od tej miejscowości, gdzie obie strony szybko zmieniają pozycje czy dokonują rajdów w głąb zaplecza przeciwnika.
Próbując jakoś zmienić sytuację na swoją korzyść – przynajmniej propagandowo – rosyjskie dowództwo wysłało w zeszłym tygodniu w lasy koło Kreminnej swoje najnowsze wozy bojowe wsparcia piechoty Terminator. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta