Legislacyjny chaos zniweczy plan uruchomienia wiatraków
Dwie różne ustawy regulują tę samą materię. Gminy sobie nie poradzą, pieniędzy z Unii nie będzie.
Eksperci ostrzegają: ustawodawca uznał, że nie wystarczy napisać ustawę o wiatrakach czy o zagospodarowaniu przestrzennym aby odhaczyć kamienie milowe z KPO. Trzeba je jeszcze skutecznie wdrożyć. A dziś to nierealne.
– Jeżeli w gminie będę chciał zapewnić mieszkańcom np. tańszy prąd i postawić wiatraki 700 m od zabudowy w jednej i 700 m od drugiej gminy, i wypadnie to na ich granicy, będę musiał zatwierdzić plan z mieszkańcami obu gmin. To niemal niewykonalne – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Skutek będzie gorszy od „poprawki Suskiego”. Żaden wiatrak w Polsce przez to nie stanie.
Radczyni prawna dr Joanna Dziedzic-Bukowska i urbanista Filip Sokołowski po przeanalizowaniu obu projektów ustaw oceniają, że regulacje wchodzą sobie w paradę.
Wójt sobie, Pan sobie
Problemem dla skutecznej realizacji inwestycji będą już różnice przepisów ws. konsultacji społecznych.
– Projekt zmiany ustawy o inwestycjach w zakresie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta