Gdzie jest dziś czerwona linia
Od rosyjskiej inwazji USA trzymały się zasady, że nie są bezpośrednią stroną w wojnie. Czy właśnie ją porzuciły?
11 miesięcy temu Joe Biden przemawiał na dziedzińcu Zamku Królewskiego. Wzywał wtedy wolny świat do stawienia oporu rosyjskiemu dyktatorowi. We wtorek otoczenie będzie to samo. I choć amerykański przywódca może nieco inaczej dobrać słowa, to efekt nowości prysnął. A przecież zmęczenie wyrzeczeniami związanymi z tą wojną narasta tak w Ameryce, jak i Europie. Jednocześnie Chiny są u progu decyzji o wsparciu Rosji dostawami broni, a większość państw „globalnego południa” przyjęła, jeśli nie przychylną, to przynajmniej neutralną postawę wobec Moskwy. Biden potrzebował więc mocnego symbolu, który pokaże, jak bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta