Orzekanie o winie w rozwodach to więcej traumy dzieci
Emocje rozwodzących się rodziców powodują, że ich walka przenosi się na dziecko i burzy więzi z innymi członkami rodziny. Trzeba od tego odejść – mówi sędzia Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek z Sądu Okręgowego w Łodzi.
Postępowania rozwodowe to wielkie emocje. Co w nich stanowi największy problem?
Kodeks rodzinny uchwalono w latach 60. ubiegłego wieku. Oczywiście były w nim zmiany, ale moim zdaniem nieduże. Niektórzy badacze twierdzą, że stres małżonków występujących w sprawie rozwodowej jest porównywalny z tym wynikłym ze straty osoby najbliższej. To nie są sprawy skomplikowane merytorycznie, nietrudno o prawidłową wykładnię przepisów. Największa trudność jest w sferze emocjonalnej – także dla sędziów. Pytanie więc, co zrobić, by zminimalizować ten stres, który odbija się głównie na najmłodszych.
Co zatem zrobić?
Można byłoby wyeliminować orzekanie o winie za rozkład pożycia małżeńskiego. To by zdecydowanie uprościło procedurę.
Dlaczego?
To rozwiązanie znane w niektórych krajach europejskich. A gdy strony nie mają małoletnich dzieci, wówczas można poprzestać na oświadczeniu rozstających się małżonków. Można by je składać nawet przed notariuszem, który przesyłałby je sądowi do zatwierdzenia w określonym terminie.
Jednak w Polsce trudno sobie wyobrazić, by – rozumiejąc po swojemu konstytucyjny obowiązek chronienia rodziny – ustawodawca przeniósł sprawy rozwodowe z sądu do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta